niedziela, 26 stycznia 2014

Taa.

Blog stoi w miejscu.

I niestety, przykro mi to mówić, ale póki nie dostanę nagłego kopniaka od Weny, nie ruszy.

Jest to jednak dobry pretekst do prac porządkowych, które zamierzam przeprowadzić... jeszcze w tym tygodniu (zakładając, że niedziela jest pierwszym dniem tygodnia).

Cierpliwości, niedługo (względnie) pojawi się kolejny rozdział, jak tylko go skończę.

Jeszcze tylko półtora tysiąca wyrazów trzeba napisać i będzie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz